Nareszcie zimę mamy za sobą. W poniedziałek 21 marca 2022 r. nadeszła astronomiczna wiosna. Jednocześnie jest to uświęcony tradycją Dzień Wagarowicza. Młodzież we wszystkich szkołach stara się ”urywać” z lekcji, a nauczyciele ten jeden jedyny raz w roku patrzą na to z przymrużeniem oka o ile, oczywiście, nie idzie się na żywioł. Nie inaczej postąpili uczestnicy mokotowskiego hufca 7-28 HP, którzy w towarzystwie wychowawcy poszli… do kina. To musiało być coś lekkiego i rzeczywiście udało się znaleźć odpowiedni film, a mianowicie „Sing 2”. Kto oglądał pierwszy „Śpiew”, ten już znał bohaterów i ich losy. Kto zaczął oglądanie od drugiej części ten na szczęście niewiele stracił. Ci, którzy obejrzeli oba filmy twierdzą, że „Sing” drugi jest nawet lepszy od pierwszego.
Fabuła jest dość prosta. Uparty reżyser - wizjoner chce wystawić autorski musical na prestiżowej scenie, ale musi pokonać wiele trudności, ale tak naprawdę ten obraz opowiada nie o przygodach przeżywanych po drodze do wymarzonego celu, lecz o pasji, która zdolna jest pokonać największe nawet przeszkody. O miłości do muzyki, która nie tylko daje, ale nawet przywraca utraconą chęć i radość życia. O marzeniach, które własnym uporem można zrealizować, nie ważne, czy się jest z luksusowego pałacu, czy ze skromnego mieszkanka na przedmieściach. Liczy się wola walki o urzeczywistnienie tego, co każdemu w duszy - nomen omen - gra. Przekaz filmu jest głęboko mądry, a wybranie tej pozycji z repertuaru dało oglądającej młodzieży sygnał, że warto podążać ścieżką własnych ambicji. Nawet jeśli czasem oznacza to zerwanie z dotychczasowym schematem życia. Ot, przypadkiem otrzymana kolejna lekcja życiowej mądrości. Jak widać nawet wagary mogą ją dawać.